Katalog dowodów, z jakich może skorzystać sąd w postępowaniu karnym, jest niezwykle szeroki. I tak: sąd może przesłuchać w sprawie świadków (jeśli są), oskarżony może złożyć własne wyjaśnienia (jeśli chce), w razie potrzeby można dokonywać oględzin (osób, miejsca, rzeczy), przeprowadzić eksperyment procesowy… Sąd może także zasięgnąć opinii biegłego lub biegłych. Jednak taka opinia nie zawsze jest konieczna, czasami wręcz zbędna. W innej sytuacji zaś – nie obędzie się bez niej. A jak to jest przy zdarzeniach drogowych?
Zacznijmy od tego, że celem postępowania karnego jest m.in., aby sprawca przestępstwa został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności, a osoba niewinna nie poniosła tej odpowiedzialności. Aby zrealizować ten cel, konieczne jest ustalenie tzw. prawdziwych ustaleń faktycznych – i do tego właśnie niezbędne są dowody. Inicjatywa dowodowa przysługuje stronom (a więc także oskarżonemu czy jemu obrońcy), ale również sądowi. Przewodniczący składu orzekającego czuwa nad przebiegiem postępowania i to na nim spoczywa obowiązek baczenia, aby wszystkie istotne okoliczności sprawy zostały wyjaśnione. Pamiętajmy, że w przypadku powstania wątpliwości – zawsze uwzględnia się je na korzyść oskarżonego.
No dobrze, ale jak się do tego ma opinia biegłego? Już tłumaczę.
W każdej sprawie, w której do rozstrzygnięcia konieczne jest posiadanie tzw. wiadomości specjalnych, powinno się zasięgnąć opinii biegłego lub biegłych. Innymi słowy – sąd (sędziowie) zna się na prawie, ale nie posiada specjalistycznej wiedzy z zakresu np.: medycyny (a już tym bardziej – poszczególnych jej dziedzin). Tymczasem dla ustalenia pewnych okoliczności taka wiedza jest niezbędna. W sprawach z zakresu zdarzeń drogowych często przebieg zdarzenia jest niejasny, nie bywa zarejestrowany na monitoringu czy w inny sposób, w końcu – budzi on wątpliwości. W takich bowiem sprawach często znaczenie ma fakt, z jaką prędkością poruszał się pojazd (dozwoloną czy też przekroczył tę prędkość), czy pojazd miał możliwość zahamowania, czy też nie, w końcu – czy pokrzywdzony sam naruszył jakieś zasady ostrożności w ruchu drogowym (np. nie rozejrzał się, zanim przekroczył jezdnię, przekraczał jezdnię w niedozwolonym miejscu, sam poruszał się z niedozwoloną prędkością – pamiętajmy, że pokrzywdzony to nie tylko pieszy).
Bardzo często w tego typu postępowaniach sąd zasięga opinii odpowiedniego biegłego. Jednakże zdarza się również tak, że sąd orzeka bez takiego dowodu – dlaczego? Sąd nie powoła biegłego, jeśli przebieg zdarzenia jest oczywisty – a zatem nie wymaga żadnych wiadomości specjalnych, aby je ocenić. Przykładem takiej sytuacji może być przejazd na czerwonym świetle zarejestrowany na monitoringu. Pamiętajmy jednak, że nawet, wydawałoby się, przy tak oczywistym naruszeniu przepisów drogowych może zaistnieć potrzeba zasięgnięcia opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych.
Ocena tego, czy w danej sprawie wymagane są wiadomości specjalne dla jej rozstrzygnięcia, należy do Sądu. Jednakże nie oznacza to, że powinniśmy być bierni i oczekiwać na to, czy Sąd dopuści dowód z opinii biegłego. Jeśli sami widzimy konieczność przeprowadzenia tego typu dowodu, powinniśmy złożyć stosowny wniosek dowodowy, zawierający uzasadnienie – dlaczego właśnie istnieje konieczność zasięgnięcia opinii biegłego.
Co więcej, pamiętajmy również, że nawet jeśli taki dowód był przeprowadzony na etapie postępowania przygotowawczego, to nie oznacza, że nie możemy wnioskować o innego biegłego albo o uzupełnienie opinii. W mojej praktyce spotkałam się ze zmianą stanowiska biegłego po ponownej analizie dokumentów, dodatkowym przesłuchaniu świadków oraz dokonaniu oględzin pojazdów uczestniczących w zdarzeniu (przy pierwszej opinii biegły nie dokonał pomiarów pojazdów) – i w konsekwencji uniewinnienia mojego klienta.
Dlatego właśnie warto próbować – tylko przygotować trzeba argumentację na poparcie swojego stanowiska.