Postępowanie w sprawie o rozwód to niewątpliwie dla wielu osób bardzo stresujące, emocjonalne przeżycie. Problemu nie ma wtedy, gdy małżonkowie od wielu lat żyją w rozłączeniu, a orzeczenie rozwodu jest tylko formalnością. Częściej jednak zdarzają się sytuacje, w których emocjom nie ma końca i pojawiają się wzajemne oskarżenia: również o popełnienie przestępstwa. A gdy zdecydujemy się na złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez naszego współmałżonka i na naszą szkodę, prokuratury niestety często bagatelizują problem.
Nie rozstrzygając o zasadności składania takich zawiadomień – bo każda sytuacja jest inna, ludzie różni, zaś np. znęcanie się w małżeństwie to przestępstwo jak każde inne i podlega ściganiu, dzisiaj zajmę się tematem, co zrobić, gdy w naszej ocenie do przestępstwa rzeczywiście doszło, a nasze twierdzenia są bagatelizowane przez organy ścigania.
W pierwszej kolejności pamiętać trzeba, że zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które składamy do prokuratury, powinno być napisane wtedy, gdy pozwolimy już emocjom opaść (lub przez osobę, która podchodzi do sprawy „na chłodno”). Zawiadomienie bowiem powinno zawierać opis zdarzenia i dobrze, by było, abyśmy zawarli w nim także wnioski dowodowe (czyli wskazanie na dowody, które mają potwierdzić naszą ocenę, np.: świadkowie czy dokumenty). Dlaczego? Po to, by prokurator nie stwierdził, że to tylko nasz „wymysł” dla celów postępowania rozwodowego. Musimy więc emocje i nawet samą kwestię postępowania rozwodowego odłożyć na bok. Właściwą prokuraturą do złożenia takiego zawiadomienia będzie ta, w której rejonie znajduje się miejsce popełnienia przestępstwa.
Może się zdarzyć i tak, że mimo najbardziej profesjonalnego zawiadomienia, zgłoszenia licznych wniosków dowodowych, dostaniemy postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania, bo prokurator stwierdzi, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego, a nasze działanie jest podyktowane postępowaniem rozwodowym. Mamy tutaj jednak możliwość zaskarżenia takiego postanowienia do sądu. Termin wynosi 7 dni od dnia doręczenia. W zażaleniu powinniśmy wskazać na wszystkie uchybienia prokuratora – np. nieprzeprowadzenie żadnych dowodów albo pominięcie dowodów istotnych, błędną ocenę materiału dowodowego (wynika z niego coś innego, niż przyjął prokurator). Po złożeniu zażalenia czekamy na termin posiedzenia, na którym sąd je rozpatrzy.
Jeśli uda nam się przekonać sąd do naszych racji, wówczas sprawa z powrotem trafi do prokuratury, która będzie zobowiązania do przedsięwzięcia dalszych czynności. Oczywiście, to w dalszym ciągu nie przesądza o tym, że akt oskarżenia ostatecznie zostanie skierowany do sądu, jednakże pozwoli rzeczywiście przyjrzeć się sprawie i ocenić, czy w istocie doszło do popełnienia przestępstwa – a jeśli tak, to jakiego.