Otwierają się drzwi na salę sądową. Na korytarz wychodzi protokolant i wywołuje sprawę. Wchodzisz na salę i… ogarnia Cię dezorientacja. Gdzie usiąść? Co dalej zrobić? Sędzia siedzi już za stołem sędziowskim, czy zatem w ogóle mogę usiąść? Pierwszy raz na sali sądowej nie jest łatwy – i nie tylko ze względu na to, co się może wydarzyć podczas rozprawy.
Dzisiaj będzie zatem mniej merytorycznie, a bardziej technicznie: przekazuję kilka wskazówek co do tego, jak zachować się na sali sądowej.
Przede wszystkim pamiętać trzeba, że generalnie sprawy rozpoznawane są publicznie, a więc na sali rozpraw oprócz stron może znajdować się publiczność – osoby zainteresowane rozstrzygnięciem, ale niebędące świadkami w sprawie. Muszą to być bez wyjątku osoby pełnoletnie i nieznajdujące się w stanie nielicującym z powagą sądu (a więc lepiej po zakrapianej imprezie do sądu się nie udawać). W większości spraw jednak publiczności ze świecą na sali szukać 😉
Za stołem sędziowskim oczywiście zasiada sąd – może występować w różnych składach, w zależności od tego, jaka sprawa jest przedmiotem rozpoznania. Po prawej stronie sądu (ale po lewej dla osoby stojącej naprzeciwko sądu 😉 ) zasiada oskarżyciel – i to bez względu na to, czy jest to oskarżyciel publiczny (prokurator, Policja, Straż Miejska, Urząd Celny), czy oskarżyciel prywatny. Obok oskarżyciela publicznego może zasiadać oskarżyciel posiłkowy wraz z pełnomocnikiem.
Po drugiej stronie zaś zasiada oskarżony wraz ze swoim obrońcą – ale pamiętać należy, iż ława bliżej sądu zarezerwowana jest dla obrońców, a ta za nimi – dla oskarżonych (lub w postępowaniu o wykroczenia: obwinionych).
Inne osoby: wezwani w sprawie świadkowie, pokrzywdzeni, a także publiczność zajmuje miejsca w pozostałej części sali. Wyjątkowo, jeśli pokrzywdzony działa jako oskarżyciel posiłkowy, zajmuje on miejsce na ławie obok prokuratora. Gdy sąd (mam na myśli oczywiście skład sędziowski w danej sprawie) wchodzi (i wychodzi), należy wstać.
Kiedy sąd zwraca się do jakiejś osoby przebywającej na sali, należy wstać – i również na stojąco należy udzielać odpowiedzi. Gdy przesłuchiwany jest pokrzywdzony, oskarżony czy też świadek – pytania mogą mu zadawać, prócz sądu, także prokurator, obrońca czy inne strony postępowania, np.: inny oskarżony, oskarżyciel posiłkowy – należy pamiętać o tym, by odpowiedzi kierować zawsze do sądu (mimo iż czasami będzie się to wydawało dziwne czy niewygodne). Świadek nie powinien także wchodzić w żadne dyskusje z zadającym pytania, mimo że czasami może się poczuć urażony insynuacjami zawartymi w pytaniu – należy pamiętać, że nad porządkiem na sali czuwa przewodniczący składu i może uchylić pytanie, jeśli uzna, że jest niestosowne albo nie ma nic wspólnego z meritum sprawy.
Sąd jest specyficznym miejscem i wizyta, zwłaszcza pierwsza, może być stresująca – ale należy także pamiętać, że jedno przewinienie (a czasami i dwa), jakie Ci się z tego stresu zdarzą, nie będą prowadzić do tragedii. Zostaniesz po prostu pouczony np.: że odpowiedzi na pytania kieruje się zawsze do sądu. Nie taki zatem sąd straszny, jakim go malują.